Klatka
Budujemy sobie klatki z patyków albo ze złota
We własnym świecie zamknięci zapatrzeni w iluzje
Żeby na chwile zapomnieć o smutku i kłopotach
Jedynym towarzyszem jest twarz w lustrze
Kiedy życie zaboli zamykamy drzwi od środka
Sączymy łzy jak ziółka lub słodką nalewkę
Nie chcemy wiedzieć co nas może jutro spotkać
Uciekamy w sztuczny sen łykając małą tabletkę
Czekamy Bóg wie na co ogłupieni i bezwolni
Wmawiając sobie że wszystko już za mną
A ten wymyślony świat niby taki niepozorny
Stanie się w końcu śmiertelną pułapką
szybcia
|