Noc
Noc się dłuży krzycząc ciszą
Zegar na wieży co kwadrans brzęczy
Całym ciałem do bólu ją słyszę
Za oknem czerń wyje i jęczy
Nie można tak ciągle nie spać
Jest jednak sposób by sobie pomóc
Jedna maleńka żółta tabletka
A sen utuli mnie w ramionach
Świt budzi tępym bólem głowy
Nie pamiętam niewyspanych snów
Zaschnięte gardło błaga o łyk wody
Otrzeźwia codzienny poranny chłód
szybcia
|