Existence

W bladej poświacie minionych chwil
Machinalnym ruchem rozłupuję twardy orzech
Życia

Krwawiącą wargą
Przegryzam
Zastygły pancerz pragnień
Rozgrzanych do białości
Płonącą goryczą mojej straconej nadziei

Martwym oddechem
Pochłaniam
Upadłą symfonię przeznaczenia
Zrodzonego
W komnatach cierpienia

Chłodną dłonią
Chwytam
Wyimaginowany obłok cudzych myśli
Ujętych
W niewidzialnej klatce losu

Widzę tylko samego siebie

...Mroczna dłoń Samotności wbiła we mnie swój czarny pazur...


Anthem

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2013-12-07 13:33
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Anthem > wiersze >
Ola | 2013-12-08 11:37 |
zakończenie takie, że aż ciarki przeszły;), pobudza wyobraźnie.
Cairena | 2013-12-07 16:21 |
Bardzo ciekawie napisany, głęboki i wymowny...*
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się