10 p
kim byłem jutro, zapomniałem
kim będę wczoraj, nie chcę wiedzieć
zamkniętych w ścianach wysoko nad nami
ludzi bloku tysiąca głów tragedii smutnych za nocy i dnia
na dziesiątej przestrzeni głośnej społeczności
otoczonych betonem i zapachem kawy
siedzi człowiek – pan świata
pochylony nad drukiem reklamowych pism
życie ponure ofiaruje im los
wielka pogarda chwały wyższości
izolacja, zgorzknienie, szarość,
szarość co powraca z każdym dniem kolejnym
wciąż mocniej i mocniej, bez końca mocniej
co widać z 10 p płatnych więzień
gdy usiądziesz za stołem tylko niebo i kominy
co słychać z 10p betonowych brył
gdy nie słuchasz ciszy tylko miasta gniew
chcesz zobaczyć innego człowieka – wstań
ty tak dumny samotny głupcze
maro
|