Śmierć Alejandro
Śmierć Alejandro
Nie była szokiem, jak to zwykle bywa
gdy mówi się o śmierci.
To była zwykła kwestia czasu.
I choć moja rybka się nie utopiła,
nikt jej nie zastrzelił,
ani się nie powiesiła -
przykro było później patrzeć na kulę
nabitą bezwodną aurą.
Tuż przed śmiercią zdjęła płaszcz kolorów,
porzuciła chęć pływania.
Od czasu do czasu zbierała się w garść,
by łapczywie zjeść powietrze,
skacząc z uporem maniaka pod taflą
umownej granicy
I niby pustka została
a świat nie oszalał z rozpaczy.
Zgonu nie ogłosili także
w wieczornym wydaniu niusów.
Ktokolwiek widział fioletową rybkę?
morticia
|