Zima

Zima,
Echo głosu w oddali,
Ono woła w dotąd nieznanej mowie,
Z wolna jak językiem ze stali,
Szepcze swoją odwieczną spowiedź.

Słońce powoli wpycha swe zimne promienie,
Za firanki okna, między książki i pióra,
Zdradza swoje nieme słowa,
Pośród iskier tańczących na rurach.

Twoje słowa zgubione pośród sopli lodu,
Na parapecie, pod oknem wśród głosów,
Oddech mroźny bijący od schodów,
Miękki w zetknięciu z palcami jak dotyk twoich włosów.

Na wpół biel, na wpół rozpacz,
Smutek nadal wznosi się w powietrzu,
Orędowany przez martwych drzew orszak,
Nagich, jak nasze myśli o zmierzchu.

Szept wdarł się przez nieszczelne drzwi,
Pośród zimnych słów woła imię,
Na wskroś wdziera się w moje sny,
Nadaje kształty osobie i zimie.


Pein

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-01-02 16:50
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Pein > wiersze >
Ola | 2014-01-02 21:36 |
hm..intrygujacy;)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się