Alejka straconych marzeń
Na świecy płonie wątły płomień,
Marny i rozdarty na części,
Ostatni, reszta pozostała na alei wspomnień,
Na rogu alei zatracenia i niepamięci,
Panuje tam mrok pastelowy,
Czarna dziura pochłaniająca marzenia,
Zanim jeszcze przyjdą do głowy,
Niknął wszelkie pragnienia.
Serce zaszło czarną parą,
Z rynny kapie krew i spływa do rynsztoku,
Wzrok wbity w tabliczkę czarną,
Mętnieje na każdym kroku.
Białe kruki szarpią ścierwo myśli,
To niespotykane, poziom strachu jest wielki,
Nawet śmierć łka w zawiści,
Drży w konwulsjach w ciemnościach ciasnej alejki.
Świeca gaśnie, to już koniec świata,
Czarny wiatr zerwał się nagle,
Zakurzone uliczki delikatnie omiata,
Zaciska umysły w niewidzialnym imadle.
Pein
|