Koniec początku
Znów jest zima,
Rok się kończy - Rok zaczyna.
Ust twych chłód,
Wśród setek słów,
Jak lodu grób,
I oczy puste niczym trup.
Drogowskaz leży przed mą twarzą,
Do widm myśli niewypowiedzianych,
Tych bez słów, co je wyrażą,
W toniach czarnych pogrzebanych.
Dłoni czerń,
Na wskroś jak cierń,
Co w sercu tkwi,
Wśród głosów opętanych.
W mej głowie żalu żar się tli,
Przypływa i odpływa w dal,
Rozpaczy rzeka znów się szkli,
Jak marmur setek sal.
I znów jest pustka,
A w niej nic,
Choćby ledwie wiosny szkic,
I te martwe usta.
Znów jest zima,
Coś się kończy - coś zaczyna.
Pein
|