Pewnego razu zimą

Mróz, śnieżyca, wiatr gwiżdże oszalały. W zawale pogody brodzi w śniegu młodzieniec. Zasapany, ciężki oddech a do gospody zaś i daleko. Nieopodal słyszy skowyt zdziczałych psów. Zastanawia się, czym się tak podekscytowały. Dostrzegł szamocącą się niewiastę, popędził z pomocą. Jak potężnie rąbnął gołą pięścią psa jednego z drugim tak prędko uciekły. Panna zemdlała padając mu w ramiona, usłyszał jedynie cichy ciepły głosik „ Mój Ty wybawco”. Oczą Tadeusza ukazał się niespotykany widok. Do tej pory myślał ze same jasnowłose panny żyją a to ciemne dziewczę jest, tajemnicza w głębią w oku. Rzekł „ Nie wszystek umrzesz pókim przy Tobie”. Drobną dziewczynę wziął na ręce i powędrował do gospody.
Kolejnego dnia dziewczyna sama się obudziła w komnacie zdezorientowana, przypomniała sobie, co się stało. Odnalazła Tadeusza w gospodzie, podziękowała za pomoc. W dowód wdzięczności zaprosiła go na wieczerze na dworek ojca. Młodzieniec przyjął zaproszenie. Na zajątrz Tadeusz wraz z Nemezis w karecie podążali na kolacje. Ojciec Nemezis przyjął młodzieńca jak swojego za wybawienie jego córki. Ugościł, napoił, nasycił. Dziewczyna była wielce zainteresowana Tadeuszem, który nie stronił od podtekstów w jej kierunku. Jednakże wyjawił, że ojciec przeznaczył go pewnej majętnej kobiecie i ślub był już przesądzony. W oczach Nemezis widać było gorycz, sama niedawno się rozstała z partnerem. Zna smak obojętności. Po wieczerzy młodzi się rozstali, Nemezis odprowadziła Tadeusza do karety. Kryształowym wzrokiem patrzyła jak odchodzi, patrzyła choćby chciała się odwrócić. Patrzyła z nadzieją, że zawróci do ostaniec chwili aż karetę pochłoną ciemny las.
Sielanka Tadeusza się zakończyła musi powrócić na polowania. Dostojnik, u którego się trudni ma wielki apetyt na dziczyznę. Miedzy czasem w środowisku Tadeusza wybucha skandal hrabina Kalwador dopuściła się haniebnego występku. Zbrzuchaciła się z murzynem gościem jej brata z Afryki. Ojciec Tadeusza nie wytrzymał zniewagi odwołano ślub. Tadeusz nie krył zadowolenia z obrotu sytuacji. Następnego dnia wracając z łowów Tadeusz zasłyszał ciekawą nowinę, mianowicie docent Gerwazy organizował bankiet z okazji 50 lecia jego małżeństwa. Tadeusz został zaproszony. Tydzień później Tadeusz z uśmiechem na ustach pędził ku rezydencji docenta. W myślach słyszał trzask tłuczonego szkła oraz widział jadło na uginającym się stole. W najśmielszych snach nie wyobraziłby sobie tego, co nastąpi przez najbliższe godziny…
Gerwazy przywitał Tadeusza chlebem i solą. Zabawa trwała w najlepsze, niestety Tadeusz miał pecha na jego drodze stanęła hrabina Kalwador, wiedząc, że źle postąpiła błagała go spojrzeniem o wybaczenie. Tadeusz prędko czmychnął do spiżarni by uniknąć nieprzyjemności. Usłyszał szarpaninę odgłosy dochodziły z piwnicy. Spojrzał a to Nemezis szarpała się z pijanym bucem. Tadeusz pewnym głosem nakazał bucowi zaprzestać zwady, lecz ten ani myślał ustąpić. Nastąpił 3 kroki i wywinął orła wywrócił wiadro pomyj, które go oblało cały zafajdany w zażenowaniu ulotnił się, czym prędzej. Roześmiana Nemezis spojrzała głęboko w oczy Tadeusza dziękując swojemu dwu krotnemu wybawcy. Tłumaczyła, że to był jeden z jej byłych zalotników. Dla ostudzenia atmosfery Tadeusz proponuje spacer przy świetle księżyca. Nemezis była pełna obaw o wieczorowa porę jednak się zgodziła. Tak wiec wyruszyli, godzinami rozmawiając szli ciemnym lasem Nemezis czuła się bezpiecznie przy Tadeuszu. Romantyczna atmosfera narastała, lecz konserwatywne poglądy Tadeusza na temat miejsca kobiety w domu rozpętały burzliwa kłótnię między młodymi. Nemezis nie będzie kura domową ognista kobieta chce żyć a nie wegetować. Tadeusz tłumaczy, że to dla dobra kobiety, lecz jego słowa nie skutkują. Nagle usłyszeli hałas trzask łamanych gałęzi. Tadeusz zakrył Nemezis własnym ciałem. Monstrum wyskoczyło z mroku czarno-brązowe wzrostu 2 chłopa a o sile 10 o pazurach, którymi prosie można krajać w dzwonka. Spojrzało na Nemezis świecącymi ślepiami, która natychmiast zemdlała. „Wilkołaku!” rzekła Tadeusz „Nakazuje Ci ustąp!” wymierzyli sobie spojrzenia, bestia ociekała śliną sapiąc odorem gnijącego mięsa na twarz śmiałka. W jego oczach nie widziała leku zobaczyła zaś coś innego widoku, czego znieść nie mogła. Uciekła wielkimi susami w czeluście lasu. Tadeusza zamurowało z niedowierzania wziął pannę na ręce. Ocknęła się spojrzała nieprzytomnie na Tadeusza, ucieszyła się widokiem zapomniała o wszelkich zwadach. Kolejny raz Nemezis została uratowana dla niej to znak los ciągle ich rzuca ku sobie. Rzuciła mu się na szyję mówiąc „ Mój Ty mój TY” Tadeusz z uśmiechem na ustach wyjawił Nemezis, że jego dostojnik wyjeżdża i polecił mu piecze nad zamkiem. Żeby mu samotność nie doskwierała proponuje jej wspólne spędzanie czasu. Nemezis zgadza się. Nadciąga piątek podekscytowani młodzi wyruszają do zamku. Widok zapiera im wdech w piersiach. Nemezis rozpuszcza się w myślach, nogi ma jak z waty Tadeusz ją podtrzymuje Ida do komnat. Drewniane rzeźbione drzwi otwierają się dziwnie cicho. Ich oczom ukazuje się owy pokuj ogromne królewskie łoże, jedwabne zdobione zasłony, dywan przedstawiający króla zwierząt o złocistej grzywie. Gustowne meble i ciemne barwy utrzymują ton tajemniczości. Rozpalony kominek powodował błyski w bezkresie błękitu oczu Nemezis, widocznie była pod wrażeniem. Rozgościli się jak u siebie zadowoleni, roześmiani zapowiadał się miły wieczór. Nazajutrz młodzi przygotowują się do wieczerzy. W ciszy Tadeusz słyszy bicie serca Nemezis, lecz postanawia zakłócić tę cisze w bardzo miły sposób mianowicie włącza pozytywkę. Delikatna romantyczna muzyka wprowadza ich dobry nastrój. Zasiadają do okrągłego stolika. Nemezis przyrządziła spaghetti. Naprzeciw siebie spoglądali w swoje oczy. Szklą się i migoczą w promykach świec, półmrok nadaje im poczucie prywatności. Tadeusz wziął do ust jeden koniec makaronu i dał Nemezis drugi była lekko zmieszana, ale się zgodziła. Wsysali makaron zbliżając się ku sobie. Oboje wiedzieli, co nastąpi, gdy ich usta się spotkają. W chwili, gdy miało do tego dojść cienka wstęga makaronu piekła rozbawiając oboje. Widocznie to nie był ten czas. Po kolacji Tadeusz odprowadza Nemezis do jej komnaty mają spać osobno, lecz Nemezis sugeruje ze jej chłodno i boi się być sama. Tadeusz przytula ją i proponuje ogrzanie przy kominku. Usiedli blisko siebie otulili się kocem, oparli sie głowami i w ciszy wpatrywali się w ogniste płomyki towarzyszył im trzask palonego drewna. Obojgu zrobiło się ciepło na ciele i duszy. Tadeusz spojrzał w oczy Nemezis ani ona ani on nie mogli wykrztusić słowa. Przyciągali się ku sobie w milczeniu byli coraz bliżej. Tadeusz pogładził ja po policzku zarumieniła się, pozwoliła na to. W tej chwili wilgotne płatki warg obojga połączył się i tak trwały niemalże wiecznie. Wstydliwa ciszę przerwał cichy głosik Nemezis „Co teraz?” zapytała. Delikatny uśmiech Tadeusza zdawał się rozwiewać wszelkie wątpliwości „Będziemy razem” odparł. „tak będziemy” odpowiedziała. Po czym oparła się w poczuciu bezpieczeństwa na jego ramieniu i spokojnie usnęła. Tadeusz spoglądał jeszcze jakiś czas na śpiąca Nemezis, po czym sam usnął. Następnego dnia pobudka była bardzo miła obudzili się we własnych ramionach. Pełni szczęścia przygotowali zamek na powrót dostojnika oraz wyruszyli w podróż powrotną.
Na swoim dworze Tadeusz oznajmił ojcu, że zamierza poślubić Nemezis. Niestety spotkał się z wielka dysaprobatą ze strony ojca, który krzywo patrzył na Nemezis. Dziewczyna wydawała mu się zbyt dziwna i nietutejsza. Młodzi zakochani stanęli przed ogromnym problemem, choć planowali wspólne życie na przekór wszystkiemu jednak musieli uzus kac zgodę ojca Tadeusza. Nemezis cwana bestyjka uknuła intrygujący plan. Niezgoda ojca jej lubego była dla niej wyzwaniem zapragnęła zawalczyć o jego względy. Przez żołądek do serca. Zorganizowała wieczerze upichciła wykwintne dania. Goście pałaszowali z zachwytem ojciec Tadeusza był zdumiony powiedział ze tak wyśmienite potrawy mogły wyjść jedynie z pod ręki dobrej gospodyni. Dał zgodę na ślub ku uciesze młodych.
Nastała późna noc wieczerza zakończona. Młoda para zapragnęła odrobiny spokoju udali się do rezydencji wypoczynkowej na skraju posiadłości. Młodzi spoczęli w łożu i prędko zasnęli w swych ramionach. 3 w nocy Tadeusza zbudził hałas i straszne warczenie na zewnątrz. Nastąpił wielki huk coś dobijało się do drzwi. Nemezis zbudziła się Tadeusz nakazał jej ukryć się w piwniczce, po czym zamknął drzwiczki. W tej samej chwili Nemezis usłyszała trzask tłuczonego szkła i głośny tupot, coś wskoczyło do pokoju. Bezradnie nasłuchiwała Tadeusz krzyknął „giń bestio” Słychać było przeraźliwe krzyki i odgłosy walki Nemezis z łzami w oczach słuchała dźwięków łamanych kości i rwanego mięsa z ciała. W kilka sekund nastała głucha cisza przerażona Nemezis wynurzyła się z piwnicy jej oczom ukazał się zdemolowany pokój wiele krwi. Dostrzegła w jednym koncie rozszarpane zwłoki jakiegoś dzikiego zwierza a w 2 koncie inna bestie ranną leżącą. Rozglądała się Tadeusza nie było. Chwyciła sztylet i udała się w kierunku rannej kreatury. Krzyknęła „Ty potworze” i zamachnęła się ostrzem, przed wymierzeniem ciosu spojrzała bestii w oczy były nad wyraz znajome…



Supersajanin4

Średnia ocena: - Kategoria: Miłosne Data dodania 2014-01-02 18:21
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Supersajanin4 > < wiersze >
AngelEole | 2014-01-07 18:43 |
to by było dla mnie duże wyróżnienie;)
Supersajanin4 | 2014-01-03 00:58 |
Powinno być dalej, lecz osoba dla której tworzyłem to opowiadanie nie zasługuje na ciąg dalszy, jeśli się pojawi to tylko dla własnej satysfakcji:)Racja AngelEole portal z wierszami, ale nie mam gdzie to opublikować. Szczerze mówiąc nie czuje potrzeby szukać innego portalu tu mi się podoba tu jest klimat, którego potrzebuje. Może specjalnie dla Ciebie dokończę...
AngelEole | 2014-01-03 00:31 |
Ciężko ocenić. Jesteśmy na portalu gdzie zamieszcza się wiersze, a to jest proza. Więc jako komentarz do opowiadania: łatwiej czytałoby się, gdyby wyrównać do lewej zamiast środkować. Jest kilka błędów stylistycznych, dużo powtórzeń. I należy dodać trochę przecinków, aby się lepiej czytało. Czekam na ciąg dalszy - wszystko wskazuje na to, że będzie?
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się