Zgrzyt słowa
Budzi nas świt
Gdzieś na końcu zdyszanego snu
Kolejny zgrzyt
Nienaoliwionych słów
Tętno dnia
Wciąż przyspiesza z krzykiem chwil
A kolor traw
Teraz swą zgnilizną mdli
Zanim noc znów porozwiesza mgły
W niepamięci zatracimy sens
Echem dnia powrócą łzy
I zapadnie w sen
Umęczony dzień
By powrócić bladym świtem
Z tym bolesnym słowa zgrzytem
szybcia
|