Tylko chwila słabości
Tak jak stał, upadł.
do ziemi przycisnął przerażoną twarz.
Mocno trzymając się trawy
przez łzy o wyjątek dla siebie błagał czas.
Głaskał ją i lizał źdźbła
a potem szarpał je, wyrywał garściami i gryzł.
Rozpaczliwie wył i skomlał aż nagle ktoś
nad nim głośno parsknął śmiechem ...
... kiedy krzyczał wykręcając sobie uszy
pokazał zielony język i nierówne kły.
|