Tylko chwila słabości

Tak jak stał, upadł.
do ziemi przycisnął przerażoną twarz.

Mocno trzymając się trawy
przez łzy o wyjątek dla siebie błagał czas.

Głaskał ją i lizał źdźbła
a potem szarpał je, wyrywał garściami i gryzł.

Rozpaczliwie wył i skomlał aż nagle ktoś
nad nim głośno parsknął śmiechem ...

... kiedy krzyczał wykręcając sobie uszy
pokazał zielony język i nierówne kły.


Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Inne Data dodania 2014-01-13 15:47
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się