''Tarcza''
Jak taniec w zmysłach uderzam o brzeg
nuta kropli na policzku naturalny wdzięk
cisza największe przekleństwo człowieka
szklanką o ziemię zdjęciem o ścianę
już Cię w mym sercu nie ma
klucz za siebie gdzie los go poniesie
byleby nie na moje ręce
falą umywam czy załzawione
nie dziw się kobiecie
zrozum błędem zniszczone
walczę słowem by jak feniks powstać
przyjaciela brak u boku
skrzypce ubierają się w tęcze
cóż o nadziei
kiedy świt nastanie?
każdy odejdzie
a ja w wietrze
jak nimfa po burzy
znajdę swą zbroje
nigdy nie zdjemę
Anelia
|