Brat w KGB
za gardło go łapiesz w swój wściekły pysk
w twych oczach dostrzega drapieżny błysk
coś chciał powiedzieć lecz głos w krtani tkwi
już leży poddany szarpany do krwi
i serce z lubością bierzesz w swe kły
choć widzi nie wierzy żeś do cna zły
resztki tuszy rozdzierasz na strzęp
on łowną zwierzyną
ty
wściekłym psem
hohenheim
|