Sowizdrzał (na melodię ''ze sceny'')

jestem sowizdrzałem naszych czasów
będę drwił i nie ukorzę się
bezlik oburzeń pogardy i grymasów
tak pieszczotliwie łechta mnie

polityków księży i bankierów
wszystkich na warsztat wezmę swój
nie boję się nagonki oficerów
w pysk im głośno krzyknę taki ****

swojej głowy stracić się nie boję
cóż że jedna,ale wiernie przy mnie trwa
czy to przegrany bój z ustrojem
czy to z ludżmi pokręcona gra

za zakrętem czyha na mnie sfora
wściekłe oczy winnych i wyśmianych
na ich temat kolejna metafora
gromkim echem uderza zza ściany

nad gównami skaczę nieprzerwanie
a miny mi podstawia każdy z was
czekacie aż wdepnę - niedoczekanie
ja za dobrze znam swój fach

na celowniku trzymam każdy przekręt
i nie umknie żadna zdrada mi
temu co przy niej się uśmiechnie
pierwszy wytarmoszę pysk

pokory chcecie mnie nauczyć
lecz daremny będzie wam ten trud
nie zmienicie mojej drwiącej duszy
zmyjcie najpierw własny brud


hohenheim

Średnia ocena: 6
Kategoria: Życie Data dodania 2014-02-12 17:26
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < hohenheim > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się