Sowizdrzał (na melodię ''ze sceny'')
jestem sowizdrzałem naszych czasów
będę drwił i nie ukorzę się
bezlik oburzeń pogardy i grymasów
tak pieszczotliwie łechta mnie
polityków księży i bankierów
wszystkich na warsztat wezmę swój
nie boję się nagonki oficerów
w pysk im głośno krzyknę taki ****
swojej głowy stracić się nie boję
cóż że jedna,ale wiernie przy mnie trwa
czy to przegrany bój z ustrojem
czy to z ludżmi pokręcona gra
za zakrętem czyha na mnie sfora
wściekłe oczy winnych i wyśmianych
na ich temat kolejna metafora
gromkim echem uderza zza ściany
nad gównami skaczę nieprzerwanie
a miny mi podstawia każdy z was
czekacie aż wdepnę - niedoczekanie
ja za dobrze znam swój fach
na celowniku trzymam każdy przekręt
i nie umknie żadna zdrada mi
temu co przy niej się uśmiechnie
pierwszy wytarmoszę pysk
pokory chcecie mnie nauczyć
lecz daremny będzie wam ten trud
nie zmienicie mojej drwiącej duszy
zmyjcie najpierw własny brud
hohenheim
|