''List II''
Gdy lekki podmuch wypływa z oddali,
I delikatny unosi się zapach konwalii.
Czy to jest śmierć co tak mi w sercu wali?
I szpilką mocno w lewą wpierś wbiło się to czymżeśmy się stali.
I świat trysnął krwią,
Krwią Boga w majestecie tronu swojego,
Wypełniając droge dotąd nieznaną,
Tyś krwawą boginią życia mojego.
I z każdym Twym krokiem,
Wiatr przędzie zwiewne jedwabie
I czarnoksięskim uśpiony urokiem,
Wciąż czuję się słabiej i słabiej.
Pokona mnie świata zmęczenie,
Położę się na mierniści swej własnej i zasnę,
Czekając na słowa twego zbawienie,
Płomień dopali się...
I zgasnę.
bejlalus
|