Pola pszenicy
Złociste wijące się ku górze.
Złocą się nad polaną.
W jeden warkocz z Nich utkaną,
Odbijające blask swój w chmurze.
Wiatr powiewa nad polaną.
Deszcz obmywa, błękitne obłoki.
Na żyzną ziemie spływają potoki.
Słońce grzeje, żółć im rano.
A ja nie chcę nigdy zgasić.
Wspomnień , które tak wzbudzają.
Co mi szczęście , Tobie dają.
Słońce nie chce stracić.
Chmury czarne muszą skusić.
Serce , rozum pragną skłócić.
aina
|