Strach

W szybę puka drżącą dłonią
w pół zgiętym palcem
pobladłym od chłodu
W przemokniętym płaszczu
szarym jak przedwiośnie
od deszczu smutnego
jak w wyblakłym snie.
Lituję się nad ciałem
zmarzniętym i wiotkim,
nad duszą przyczajoną
w gasnącym spojrzeniu
Pozwalam mu przy swoim
odpocząć ramieniu
i krew mą przelewam
do jego wyschniętych żył.
Ożywa
lecz życiem jego
jeszcze głębsza bladość
i oczy gasnące jak studnie bez dna
Z wdzięczności zostanie teraz ze mną
na zawsze
przy moim ramieniu -
- Strach


Madame_Heloiza

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2014-03-07 08:26
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Madame_Heloiza > < wiersze >
Matador | 2014-03-07 11:00 |
zniechęć go , spowoduj żeby zobaczył słońce ,ono go spali . Pozdrawiam *
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się