Arbeit mach frei

Odcięte włosy, spleciony warkoczyk
może na jakieś uroczyste przyjęcie.
Para bucików, sweterek, smoczek
i do podręcznika siódmej klasy zdjęcie.

Ustawieni po dwoje. Ojciec z synem.
To selekcja naturalna. Pójdą do pracy.
Inni niezdolni będa puszczeni dymem.
Lub w jamie ułożeni jak na tacy.

Do gazu zapraszam, do gazu.
I pchając się szedł ludzi tłum.
Tak prędko się stało i od razu,
Była to nie cisza, nie szum.

Zamknąłem oczy na chwilę
by nie widzieć czeredy tej.
I jak zagubione motyle.
wciąż szli przez ''Arbeit mach frei.''


Polonez

Średnia ocena: 9
Kategoria: Inne Data dodania 2014-03-10 12:15
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Polonez > wiersze >
Conte | 2014-04-19 15:02 |
W tym przypadku to praca innych uczyniła ich wolnymi...
Polonez | 2014-03-11 06:53 |
Bardzo przepraszam za taki błąd jak "pujdę". Zasłużyłem kilka uderzeń słownikiem po palcach...
Wesaniusz | 2014-03-10 16:27 |
Proszę poprawić ,,pujdę". Oraz wyciąć ,,Proszę państwa do gazu"- to plagiat.
Tadeusz_Gustaw | 2014-03-10 15:44 |
Uderzający przekaz. Odjąłem jedną gwiazdkę za trochę banalne i bijące po oczach rymy,ale całość na prawdę bardzo mnie uderza.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się