sąd nad samym sobą
Grafitem twardym
Dziurawię wersów karty krzywe
Bez czułości gniotę historię
Wcześniej zdobioną
Orderem myśli naiwnej
Że szczęście nadejdzie
Gdy stanę tam
Samotnie
W całości jedyny
Tam jednak inny koniec pisany
Z lustra płyną słowa celne
Niezbyt ducha wznosząc
Przepadłem w jednym pytaniu
Sądu nad samym sobą
Po co?
Gdy na snów moich szczycie
Buty ścierają wszyscy
Po co?
By zejść bez wyróżnień
Dumy kruszyć sztywność
Wrócić w rutynę
Tylko po co?
pawlikov_hoff
|