Rozłąka
Gdyby słowa były proste,
Gdyby czyny były spełniane,
Gdyby modlitwy były wysłuchiwane,
Wszystko dające nadzieję i mniemane istnienie.
Życie na krawędzi. Raz spadnę, a później podniosę.
A Ty - trzymałeś mnie za rękę, bym tylko nie leciała w dół. Gdy zdążyłam, i to nie raz, wyśliznąć się z Twych rąk. Spadałam tak długo, aż nie mogłam tego znieść.
Aż w końcu nadeszła śmierć.
Gdy przyszła - dawałam radę. Istniałam jedynie w sferze marzeń. Nie czułam, nie myślałam, a byłam.
Zapomniałeś jak wyglądam.
Zapomniałeś jak kocham.
Zapomniałeś jak mówiłam.
Bo odeszłam.
Ty kochałeś - ja uciekłam.
Ale
Złapałeś mnie znowu.
I tym razem nie puszczaj.
L_e_n_a
|