Marliny
Moje listy długie
Dla ciebie z kilogramem smutku
W dni kiedy atrament płynie jak rzeka
Wielokrotne łamię stalówki
W ulotności oddychając pustką
Zaparz świat dla mnie
Posmaruj usta marlinami
Odsącz wszystkie fusy na durszlaku
Bądź uwięź w zaparzaczce
W te dni kiedy krew płynie jak rzeka
Zwłaszcza w ciemności z piątku na sobotę
Z kolejną świadomością bezkształtu
A świat milczy
Opowiadam ci moje listy długie
Pisane kilogramem smutku
Rozkruszonymi palcami
Rozdartym sercem
Lecz ty nie rozumiesz
Milczeniem wypełniamy się co dnia
Zastygamy na zawsze za życia
Szymon22
|