Twój kryzys
Gdybym miała tylko jedno życie zdążyłabym Ci powiedzieć
O łąkach w mojej głowie i niebie w mojej szafie
Ale mam ich dwadzieścia
Dwadzieścia dróg
Pustych, sennych i radosnych
Sprzeczność jest moim ideałem
A Twoja pogarda mą zachętą
Niewolniku własnych próśb
Sługo własnej mądrości
Głupota mnie uwalnia z sideł moralności
Daj mi oddychać swobodą
Pozwól mi spalić mego ducha
Nim wniknie w następne ciało dwudziestego pierwszego życia
Jestem dzieckiem Twojego chorego rozumu
Dałeś mi życie, a nie potrafisz go ukraść
Podaj mi igłę i nitkę
Zszyję Twój ból, ale mi za to zapłać.
someonewhonow
|