wieczne szczęście w cenie śmierci
Gdzie jesteś mój przyjacielu?
Kolorowy, szalony, roztargniony
Mój przyjacielu!
Wołam Cię z całych sił.
Jak tylko mogę wzywam Cię do siebie.
Coś z pewnością jest ze mną nie tak
skoro w zamian dostaje ciemność.
Mój przyjacielu!
Błagam!
Odwiedź choć Jego.
I kiedy całkiem wygasnę
choć od dawna nie świecę
zjaw się wtedy i podaj swą rękę
I już nic nie poczuję
Tylko oddech Twój na mym ciele
Mój przyjacielu!
I zostań z nią i zostań z nim i zostań ze mną.
Zapłacę by Cię mieć.
Oddam wszystko byś do mnie wrócił
Mój przyjacielu
nie odchodź więcej.
Już i tak nie świecę
Już nigdy więcej.
someonewhonow
|