LOS


Z gorącego słońca do zimnego cienia
jesteśmy przez niego noszeni
wciąż tak na przemian.
Niby nie całkiem bezwładni
a jednak z duszą na ramieniu.

Są tacy, co zaciskając swe zęby
czekają w wielkim napięciu
aż kostka raz rzucona
na ich korzyść lub nawet
na jednej ze swych krawędzi ostrych
wbrew prawom i wiedzy,
nagle i na zawsze się zatrzyma.

Ślepo darująca czasem dłoń
często znów ślepo kradnie i zabiera.
Nierówna jest z nami jego gra
tego jednorękiego bandyty,
który każdego z nas kiedyś ostatecznie
z obojętnym uśmiechem pokona.


Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Inne Data dodania 2014-04-27 16:46
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się