Ness - Wieczność

1.

Ścianą płaczu, nazywam ścianę sąsiadującą z moim łóżkiem
Kładę się spać dzisiaj, następnie budzę się pojutrze
Poduszka jest mokra, powieki nawilżone łzami
Chciałbym przestać, ale miłość ludzka nie zna granic
Chciałbym zapomnieć, przestać wspominać nasz każdy dzień
Nie mogliśmy już nic naprawić, i doskonale o tym wiem
Przepłynąłbym każde morze, bezustannie szukając szczęścia
Czemu nie ma Cie obok, moje serce jest w częściach
Jak element nieposegregowanej układanki, obrazkiem w dół
Wszystko się powtarza, historia zatacza nędzne koło
Nie ma nic, prócz mnie w kącie ciemnego salonu
Chciałem się leczyć, nie ma kogo kto by mi pomógł
Serce bije jak dzwon, bezlitosny szum w uszach
Mogę mieć martwe ciało, ale nadal żywa bedzie moja dusza

2.

Bezlitośnie krew opływa moje ciało, dusza jakby niema
Chyba jest już za późno, nie ma już co zmieniać
Trudno pojąć, dlaczego, przecież był jeszcze nastolatkiem
Codziennie słyszał będzie dobrze, znał na pamięć tą gadkę
Tą gadkę i dotyk jej ręki na ciele, smak jest ust i kolor oczu
Pamiętał jej proste włosy, na których nigdy nie było warkoczu
Ona zapamięta tylko pusty nagrobek, z wyrytą datą śmierci
Mogliby wszystko, przecież miłością da się wszystko zwyciężyć
Śmierć przerwała długotrwałe szczęście, przemijające jak piękno
Brak usmiechów na codzień był koszmarem na ziemii, bo był na wieczność


Mikolaj

Średnia ocena: 8
Kategoria: Miłosne Data dodania 2014-05-02 22:49
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Mikolaj > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się