Dłoń
Cyganka zobaczyła moją dłoń
i się przeżegnała...
zamknęła oczy i wybełkotała,
że los mnie szczęściem obdarzy
ale najpierw na prób tysiąc wystawi...
Mógł bym teraz przysiąc, że to miałem na wyciągniecie ręki...
Kobieta o długich kruczych włosach jest mi przeznaczona,
ona zna nasze zaklęcie.
Na jej bosych stopach jeszcze poranka rosa
paruje na naszej werandzie schowanej za winorośli wachlarzem.
Za naszymi plecami pejzaż maluje wschód słońca...
Jej oblicze oazą spokojności.
Na dłoni wypisany w linie polny mak.
Na jej duszy dzwoneczki majowych knowali kołysze wiatr...
Czas staje w miejscu lub zwalnia bieg.
Przepowiednia się wypełni,
ona w lustrze mych źrenic stanie
w dniu kiedy czerwiec gorącym deszczem spłynie,
a księżyc nocą w pełni się odsłoni nagi...
feniks
|