Rejs życia
Szukając odpowiednika życia,
znajduję śmierć.
Uchylony obraz fałszywej
rzeczywistości.
Unieść klucz marzeń ,
gdzieś wysoko ,
w nowe przestworza.
Spokojnie żegnając szczęście
A smuga łez spływa obumarle
po bladych policzkach.
Muzyka do kołyski ,
usypia mnie,
przestaję czuć.
Rejs po zagubione życie ,
utracone kolejne przystanki.
Nie uciekam.
Nie , już się nie boję.
Tylko czekam.
Czekam , aż nastanie świt.
Usłysze wtedy ciche błaganie.
Pójdę.
Na zawsze.
W ten pusty świat
Olka
|