Może
Nie rozumiesz, za daleko gdzieś jesteś już
płyniemy na tafli pękniętego nieba
tępa cisza ostrzy o słowa stary nóż
i odcina nam czarne kromki z chleba
Otchłań mnie uwodzi, zarzucam kotwice
tylko przestrzeń, w dali za mgłą ginie ląd
i na własność czas, którego już nie liczę
coraz dalej, coraz dalej do ciebie stąd
Może kiedyś zrozumiesz i zobaczysz mnie
jak samotnie za horyzontem dryfuję
zawołasz, tak aż oceanu serce drgnie
bym szła w ten szkwał, a ty mnie uratujesz…
Ola
|