Zagubiłem swój krzyk...

Kacper mi było na imię.
Kacprem mnie nazwano,przy kościelnej chrzcielnicy.
Ale się Kacprem nie czułem.
Nie moje to było imię.

Jam się czuł- tym który krzyk poniesie.
Jam się czuł- żywym, wśród umarłych.
Jam się czuł- Kordianem, Hamletem.
Byłem? Niemym krzykiem, zamkniętym w czeluściach duszy.

I gdzież ten krzyk przelałem?
W dziesiątki dłoni,ust i ciał,
w setki kartek i tysiące słów.
I tę ciszę, co mnie teraz wypełnia.

Znów niemy krzyk w tej pustce się dusi.
Gdzież się podziała siła, duszy mojej?
Czy była gdziekolwiek w jakichkolwiek czasach?
Czym był od zawsze słabym aktorem, na świata scenie tragicznej?

Czasem chciałbym zejść ze sceny.
Lecz maski już nawet ściągnąć mi nie pozwalają.
Żywy,umarłem-na cmentarzu świata.
Krzyk mój już tylko- zawodzeniem trupa.


Tadeusz_Gustaw

Åšrednia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2014-05-18 20:05
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Tadeusz_Gustaw > < wiersze >
MadameRed | 2014-05-20 17:49 |
poruszył mnie... bardzo mi się podoba
Conte | 2014-05-19 22:38 |
Tak...jesteśmy czsem kimś kim tak na prawdę nie chcemy być.:-) jak widać to i u Ciebie poezja karmi duszę
Ziela | 2014-05-18 21:17 |
Inny, oryginalny wiersz 5-
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się