Nic po mnie nie zostanie
Jak zwykle o tej porze roku
melancholia przygniata mnie niczym lawina.
Wypalam się jak papieros.
Zbyt długo trwa to życie,
zdążyłem już poparzyć swoje usta.
Moja miłość jest jak ten piękny kwiat
w Twojej dłoni.
Umiera.
Ja jestem jak ten piękny kwiat
w Twojej dłoni.
Płaty skóry opadają z mych skroni
co dzień.
Umieram.
Choć wczepiam się pazurami w tą ziemię.
Po co?
Żeby znów usłyszeć swój ból?
Żeby znów poczuć swój krzyk?
Żeby znów zobaczyć to jak materia się przekształca,
a ja przemijam?
Melodię życia ciągle przygrywa nam ten
bezduszny grajek Czas.
A ja, zanim wiecznie usnę,
chciałem przekazać Ci słowa mego sprzeciwu.
Chociaż wiem, że masz je za nic.
Dobranoc, moja droga.
Chaos
|