...szept namiętności...

Dotykaj mnie tam, gdzie chcesz,
Dotykaj mnie tam, gdzie możesz.
Zabierz mnie nim do ogrodu rozkoszy
Niech Twój wzrok się na mym ciele panoszy.

Każda Twa bliskość pobudza me zmysły
Marzę by te uczucia nigdy nie prysły
Gdy całujesz mnie po szyi namiętnie
Zakochuje się w Tobie bezpamiętnie.

Chcę Ciebie ciągle więcej i stale
Przy Tobie tylko czuję się wspaniale.
Każdy Twój dotyk działa jak czary
Zachwycają nas wzajemnie nasze zamiary.

Usta splatają się w pocałunku
Twój język znajduję w akcie „rabunku”
Próbuję wyzwolić się z namiętności
Lecz stokroć bardziej pragnę Twej nagości.

Zaczynamy się rozbierać bez żadnych trudności
Tak bardzo nam potrzeba wzajemnej miłości.
Tak długo w końcu czekaliśmy na siebie
Teraz chcemy się poczuć ze sobą jak w niebie.

Kończymy się rozbierać z oddechem przyspieszonym
Od dłuższego czasu marzę tylko o nim

Poznajemy wzajemnie nasze ciała czule
Po skończonym akcie chętnie się przytulę
Teraz jednak pragnienie z pożądaniem w parze
Wygrywa z mym ciałem, teraz się odważę.

Zaczynamy się pieścić wzajemnie coraz bardziej
Między Twoimi udami jest już znacznie twardziej
Ja to wszystko swym ciałem doskonale wyczuwam
I już swoje nóżki między Twoje wsuwam.

Chcę się znaleźć najszybciej jak najbliżej Ciebie
Wtedy wejdziesz we mnie, będzie nam jak w niebie.
Własnym rytmem ciał naszych ruszając się czule
Dochodzimy na szczyty, teraz się przytulę.

Leżąc razem w uścisku oddech wyrównując
O całym Świecie wokół zapomnieć próbując
Patrzymy sobie w oczy, mówić nic nie musimy
Potrafimy rozmawiać widząc swoje miny.

Czasem dobrze jest pomilczeć, mówiąc tym samym wiele
Już troszkę ochłonęliśmy, zawijamy się w pościele
Stan euforii jednak trwać będzie długo jeszcze
Nie są w stanie tego opisać nawet najlepsi Wieszcze.

KatNa