Taniec
Zwarli się z sobą w miłosnej udręce.
On dał jej gorycz bezradnego serca;
ona zaś smutek przegranej tancerki.
Kamera - stop. Splątanie dwojga cieni.
Była królową bieli i porządku. Wędrówki
gwiazd mknących tylko po kartce papieru.
Zwycięstwo nad materią dawało jej pewność,
że świat utrzymuje wymiar trzy na cztery.
I on był mistrzem - bycia drugim w parze.
Bo jako poddany rozumiał jej dramat
niedoskonałości. I tłem postanowił być
w ich tańcu na temat miłości.
Gdy przyszła burza, wiatr szarpnął tancerzami.
Poddany nie ma już siły, żeby służyć swojej pani.
Królowa runęła na deski, lecz się jeszcze czołga.
Ostatni ruch za dwojga, ostatni zryw do granic.
Hej kupidynie, naostrz mocno strzałę
i celuj prosto w serca. Bez błysku radości.
Oni już nie chcą ciebie, ale tylko muszą.
Nie boisz się, kupidynie?
Czorcik
|