Ostatnie chwile
Czuję tą przenikającą mnie samotność, choć wokoło wiele twarzy
Wszystko by było czarno-białe, smutne, gdyby zabronili mi marzyć
Marzenia to jedyna rzecz na świecie, która odciąga mnie od śmierci
Choćbym bardzo się starał, nigdy nie zdołam smutku przezwyciężyć
Próbowałem tyle razy, na marne, wraca ze zwiększoną siłą
Przestałem wierzyć w swoje możliwości, przestałem wierzyć w miłość
Wiara jest dla głupców, którzy myślą pozytywnie, wierzą w brednie
Na szczęście ja jestem inny, nie uwierzę już w to nigdy więcej
Po co te szczere uśmiechy, które popędzają ludzkość
Przez to wierzymy w dobre dzisiaj, lepsze jutro
A niech to wszystko piorun strzeli, może trafi we mnie
Modlę się o to, niestety, ale coraz częściej
Chciałbym zginąć, nie patrzeć na przyjaciół, tak, jestem samolubny
Wyjdę na spacer, ostatni spacer, ostatni papieros, jakże zgubny
Kiedy tytoń zapłonie, wdrążę go w moje płuca, ostatni przedsmak śmierci
Mojego popędu do samobójstwa, naprawdę nic już nie przepędzi
Ness
|