Poetom spać nie wolno
by nie przegapić piękna
wiosny przybranej w kaczeńce
letniej słodyczy czereśni
stąpającej po łące makowej panny
beskidzkiego szczytu okrytego mgłą
strzegącego tajemnicy świtu
ptaka w locie gdy skrzydłem
dotyka błękitu
szumu kaskad i kamieni ciszy
czerwieni zachodów zmęczonego słońca
chowającego się z gracją w fali
odlatujących ptaków
spływającej po szybie
rdzawej nostalgii
poeta dostrzega spadającą iskrę w bieli
kryształ w woalu
jeśli kiedyś przyśnie zmęczony
nad barwną kartą
wiatr po latach wygwiżdże
księgę życia
Wierzbina
|