Mak
Ja zawiodłam,
wiedziałam, że tak będzie
Tak jak zawsze, jak wszędzie,
zawiodłam
Nie udało mi się
zarzucić pętli lśnieniem
zamiast tego - kamieniem
trafiłam prosto w otchłań
Krwawiąc, krzyczę głośno,
bo wiem, że rację mają,
Ci co mnie ostrzegają,
ale trudno mi się pogodzić
Wiem, że muszę słuchać
Ale mój umysł i serce,
płaczą przez to wielce,
nie widząc przyszłości
w innym scenariuszu
Dlaczego? Pytam los i Boga,
ale moja odpowiedź ginie
w wielkim marzeń młynie
mieląc je na mak
qaxde
|