jej imię

pat­rzę przez pręty krat
nie, to nie więzienie
lecz pus­tka czte­rech ścian
wie­czny mrok

uk­ry­wam po­między stro­fami
imię, naj­dosko­nal­sze
nieopi­sane słów ubo­gością
mil­cze­niem białej stro­nicy

znałem ją
tak mi się przy­naj­mniej wy­daje
tak krótko, lecz i długo za­razem
bez końca
w mil­cze­niu
w dźwięku roz­bi­tego lus­tra
bólu ska­leczo­nej dłoni
cier­pkiego sma­ku krwi
znałem ją, nie, nie znałem
znam ją

jej imię zaklęte w cier­pieniu
na gra­nicy obłędu
nicze­go nie poj­mujące­go umysłu
jed­no słowo

nie za­pisa­ne nig­dzie
niczym ta­jem­ny szyfr
zna­ny tyl­ko Cha­rono­wi
imię, niczym ma­giczny obol
da­rowa­ny za­miast mo­nety na przep­rawę
przez rzekę za­pom­nienia
ludzkiej pa­mięci
zdradzo­nego życia
cier­pienia nie wy­jawione­go ni­komu

nie, to nie więzienie
choć kra­ty zasłaniają da­leki księżyc
nie, to mo­je życie


Adamo70

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2014-09-22 21:58
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adamo70 > < wiersze >
anias | 2014-09-23 08:20 |
i smutno się zrobiło...choć pięknie napisałeś....
szarotka | 2014-09-22 22:39 |
rzeka złudzeń...smutno jakoś tak...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się