Pieśń 2 - Schody

Odpocznij przed bramą wędrowcze strudzony,
Ona blask chłonie i zżera każde światło,
Za nią błądzą uśpione demony,
Węszą wciąż wabione przez jasność,

Wrota chronią schodów bez granic,
Zawieszonych w mroku nie znającym końca,
A gdy już duch się w tobie złamie,
Nie znajdziesz ucieczki poza skokiem w otchłań,

Zamilkł wiatr i nastała ciemność,
Czas biegnie naprzód z oporem,
Sztylety gór skryły się w nicość,
A wrota stanęły otworem,

Przestrzeń wypełnił smród zgnilizny i jęk agonii,
Jakby tysiące dusz miotało się w okowach,
Wędrowiec powoli zanurza się w tej toni,
Kuszony przez szepty i nieznane mu słowa,

Najpierw nie ma nic prócz ciemności,
Następnie błękitny płomień tworzy coś na wzór ścian,
Przy każdym kroku ból rozrywa wnętrzności,
Tym mocniej im dalej od bram,

Krok za krokiem w dół po schodach,
W uszach narasta koszmarny jęk,
Z pustką w głowie i krwią na skroniach,
Tętno przyspiesza, a w serce wkrada się lęk.


Pein

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2014-09-30 02:22
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Pein > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się