CZARNY KONIK

Mały czar­ny ko­nik
w krainie górzys­tej i pochmur­nej się błąka,
gdzie rze­ki krwią płyną
tak jak z oczu je­go i ran głębo­kich
płynie słod­ka, niewin­na krew.

On sam tam zos­tał posłany,
bez ta­ty i bez ma­my,
bez bra­ciszka i bez sios­try...
Już nig­dy nie będzie do­rosły.

Nie zdążył do­rosnąć,
bo struł się biedaczek
i duch je­go mały
na zaw­sze tam płacze.

Nie wróci już z rzeźni,
gdzie go ob­ro­bią
i na ka­bano­sy
bez­względnie prze­robią.

To ból jest i smu­tek dziec­ka małego,
co lecą mu łzy przez dużego człowieka.
Obudził się w piek­le i zasnąć nie może
a jeszcze piekiel­nie dużo go cze­ka...


FEMALE_CENOBITE

Średnia ocena: 2
Kategoria: Życie Data dodania 2014-10-08 09:21
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < FEMALE_CENOBITE > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się