Marzenie
Zamarzyłem zdobyć Wenę,
tak zwyczajnie jak kobietę
i założyć z nią na spółkę
zakład usług dla poetów.
Ściśle sprawy poetyckie,
to by załatwiała ona
ja usługi bym wyceniał
i pobierałbym mamonę.
Ale ona niezbyt chętna,
jakieś dziwne miny stroi.
Może nie chce brać zapłaty
albo może mnie się boi?
Chyba ma wciąż wątpliwości,
może jakiś strach ogarnął,
przecież cały czas tłumaczę,
że nie będzie to na czarno.
Radziłbym jej nie marudzić
choć to teraz wielka dama,
gdy się całkiem zestarzeje
to zostanie wtedy sama.
roman
|