Dotyk
I znowu jesień.
I kocem otulam swe ciało.
I wino popijam w półmroku pokoju.
I znowu uciekłeś
rozpalony dotykiem.
Bo bałeś się tego, co twe serce przepełniało.
Było gorąco, namiętnie.
Nasze oczy płonęły.
Nasze ciała drżały.
I znowu jesień.
I tamta noc, to tylko wspomnienie.
samotna
|