Randka
Noc.
Śnię, sny nieprzytomne.
W tęsknocie zjawiasz się,
w swej dobroci taki potworny.
Szybko wstaję.
Cały dzień.
Ten przebłysk tkwi w moim sercu, jak cierń.
Kłuje, boli,
napomina:
''sidła miłości są cięższe, maleńka łatwo się ich nie pozbędziesz”.
Miało wygasnąć. Po raz kolejny.
Na zawsze.
Pogoda czyni cuda.
Na randkę nie poszłam.
Nieznajomy odwołał.
samotna
|