Fragmenty
przemierzam puste ulice
a woń zmierzchu
budzi dusze przeszłości
słyszę głosy w deszczu
otwieram świadomość
którą wpada
smutna pieśń przebrzmiałych pokoleń
znów doświadczam
matczynych trosk
ciepłych jesieni
zwycięstw imperatorów
wokół rozpościerają się
pejzaże stracone
nieistniejące aleje i klomby
śmiech w zakładzie krawieckim
szelest liści w królewskich ogrodach
a ludzie
uszyte ze złudzeń lalki
tak chętnie grają swoje role
w tym nieustannym
festiwalu absurdu
jestem nimi
jestem fragmentem
układam się
Apokaliptyczny9
|