Buk
Komu potrzebne moje ''wybaczam Ci''?
Mnie.
I choć wiem,
że moje drzewo nie poderwie się do biegu
w jedną sekundę życia,
to pragnę tego szaleńczego pędu
bardziej niż siebie.
Wygrywam z każdym małym kroczkiem.
Wygrywam latami z nieustającym ukorzenieniem,
ukrzyżowaniem w tym marnym chaosie.
Niosę to na plecach, moje ogromne drzewo życia,
umierając pod jego ciężarem.
Kiedyś było mniejsze, nie czułem nawet jego ciężaru.
Kiełkowało na moich lędźwiach,
rosło, szukając prawdy.
Ona go karmiła,
ona mnie zabijała.
Im drzewo jest większe, tym ja staję się mniejszy.
Pragnę teraz tylko zrąbać je, albo zrąbać siebie.
Zrobię to, Boże rozrastających się buków,
weź siekierę do dłoni
i zabij mnie.
Zanim ja zabije Ciebie.
Chaos
|