Sekret (czyli o tym, jak bardzo bym chciał, a nie
mrugają gwiazdy i neony
czarne koty na baczność mają ogony
zgasły kominy, wyłączono światło
ciemność spłynęła na miasto
wiem coś, czego nie wiesz ty
każdej nocy miewam te sny
w których wszystko tworzy spójną całość
miewam je co noc, ale wciąż mi mało
czuwam, by wokół mnie nie było nikogo
kto o moim sekrecie potwierdziłby mową
przed księżycem zasuwam szczelnie zasłony
czynię to dla tajemnic swych ochrony
nie wiesz, co mam na myśli
nie wiesz, bo tobie nigdy się to nie przyśni
widzę, że co wieczór znużenie cię dopada
i sekretowi do głosu dojść nie pozwala
to, czego nie powiem za dnia
dopowiada nocą moje śpiące ja
to, czego na jawie nie doświadczyłem
przez zamknięte oczy jest mi tak miłe
patrzę na ciebie nieśmiało spod rzęs
i już już chcę ci wyznać, że ...
ale nie, starczy, że to ja śpię niespokojnie
ty prowadź dalej swe życie wygodne
zachowam więc wszystko dla siebie
choć moje senne marzenie dotyczy i ciebie
zaciska więc usta, milczeć przyrzekam
choć wewnątrz, w sercu emocji rwąca rzeka
wielkaradosc
|