Zdrada (czyli o wieloletnim romansie przy biurku)
za to mi płacą
że cię zdradzam z pracą
karnie oddaję się w jej władanie
gdy tylko najdzie ją nagłe pożądanie
najczęściej przy biurku nachodzi ją ochota
nieraz i dziesięć godzin spędzamy na psotach
gdy nocą się kładę bez zapału wcale
to dlatego, że oddawałem się obowiązków nawale
godzina po godzinie, po godzinach weekend
praca szepcze mi, że uwielbia mój myk ten
tak często mi się zdrada zdarza
że nie pamiętam z kim szedłem do ołtarza
czy wierność tobie ślubowałem
czy to pracy w oczy z miłością spoglądałem
czy tobie ten układ odpowiada
że ja ciebie z tą pracą zdradzam?
Mówisz że tak, że jesteś dzielna
że wszystko wytrzymasz póki kasa będzie wierna
bo mówią że praca wzbogaca
ale akurat mnie ona ogałaca
z emocji z czucia twojej obecności
przy stole obok ciebie czuję się jak u gości
mówią że kryzys, że pracować trzeba
ale myśli me krzyczą że gorsza jest moralna bieda
mówią wreszcie żeby pracę szanować
a ja tylko chciałbym wierności dochować
swym ideałom, swej kobiecie i samemu sobie
nic z tego, bo jutro znów z pracą to zrobię
nic z tego, bo jutro znów się w pracy upodlę
wielkaradosc
|