Wszędzie upadek
Nad łąkami spalonymi,metaliczny zapach krwi,
Teraźniejszość umarła,człowiek umarł.
Człowieczeństwo umarło, już nawet miłosierdzie-umiera.
Przyszłość w mroku szarych dni.
Teraźniejszości-nie ma.
Człowieka człowieka zabija.
W sobie i na zewnątrz siebie.
Zaklina śmierć,zaklina życie.
Sodoma, taniec w minach.
Już widziałem- na szkle i na dnie duszy.
I widzę-widzę przed oczami.
Upadek miast, upadek człowieka.
Stolice pijane grzechem,zapomnienia grzechu.
Już widziałem.
Łunę potępienia nad mrokiem zagłady.
Potępienia brzask wychodzi z wód.
Ratunek? Lepiej umieraj szybciej,pókiś mniej winny.
A wina na każdym ciąży.
Odkupienia zatracono. Zatracono tak jak człowieczeństwo.
Bo już widziałem-piekło,śmierć,zagładę.
Bo wiem-Zły na krew już czeka.
Wilki już wyją. W górach ponad kośćmi.
Ponad kośćmi grzeszników,ponad kośćmi świętych.
Nie ma teraźniejszości. A przyszłość umiera.
Nad łąkami spalonymi, metaliczny zapach krwi.
Tadeusz_Gustaw
|