PodglÄ…dajÄ…c koronczarkÄ™
wzięła koronczarka lnianych nici szpulę
I w palce jak matka ujęła najczulej
niczym włos anioła cieniuchne szydełko
Dziewięć oczek zamknęła w zgrabne kółeńko
To fundament królestwa i filarów dwanaście
z tylko sobie znaną precyzją w nim kładzie
dalej w rzędy wdzierguje zaczątki łodyżek misterne
skupiona jak alchemik w zaklęcia tajemne
potem liście rumianku, motyle i kwiaty
doda jeszcze książęce maniery i szaty
by brzegi serwety uwieńczyć szlakiem
królewskiej korony, chabrami, makiem
kiedy śledzę jej pracę w skupieniu
znów jak dziecko ulegam złudzeniu
że szczerozłote pióro mając w dłoni
z bogami w igrzyskach goni
i tylko ona na pewno wie
kto pierwszy i gdzie bieg kończy się
lecz co uczyni gdy pomyli schematy
i straci po drodze koronÄ™ lub kwiaty
brak odwagi i lnu szelestu nie przerywam
i milczę, z ciekawości piąstki zaciskam
by nie spłoszyć szydełka ni wątku
nim skończy serwetę i nową zacznie od początku
STEWCIA
|