Kocia przygoda
Poszedł kotek na lotnisko
i zobaczył tam ptaszysko.
Było złe, bo wciąż warczało.
metalowe skrzydła miało.
Z boku były drzwi otwarte.
co jest w środku zbadać warto.
Wspiął się szybko kot po schodkach
i po chwili był już w środku.
Skrył się cicho wśród bagaży,
chciał zobaczyć co się zdarzy.
Nagle drgnęło coś, zawyło
i maszyna wyruszyła.
No i lecą w górę Lotem
kot z pilotem, pilot z kotem
bardzo dużym samolotem.
A on wznosi się z łoskotem.
Wciąż maszyna grzmi jak wściekła,
już i ziemia gdzieś uciekła.
Dokąd lecą? Kotek nie wie,
może nawet gdzieś do piekła?
A on nie ma wcale wizy
i biletu, i walizy.
A samolot nad chmurami
coraz dalej, coraz wyżej.
Pewnie pilot już się znudził,
wylądował na odludziu.
Tylko wszędzie rosły palmy
i poranek był upalny.
A na palmach małpa fika.
Kot zrozumiał, to Afryka
ale on tu nie wysiada,
bo jak z małpa się dogada?
Kiedy wszystko załatwili
i do kraju powrócili
kot z pilotem, pilot z kotem
bardzo dużym samolotem.
Gdy wysiedli z samolotu
kot pilotom podał łapę,
bardzo grzecznie ich przeprosił,
że przeleciał się na gapę.
roman
|