Babajag

Go­tuje się w kot­le krew niewi­niątek.
Ta ra­na za­dana pod dziw­nym kątem
zos­tała, ni z przo­du, ni z góry, ni z bo­ku.
On głod­ny jest wciąż krwi dzieci wi­doku.

Już wrze i bul­gocze i pieni się w kot­le
a głod­ny Ba­bajag le­ci na miot­le.
Dziś nie jadł i pędem zmie­rza do do­mu
na zupę z krwi dzieci, lecz nie mów ni­komu,

że on jest praw­dzi­wy, nap­rawdę is­tnieje,
bo czub­kiem Cię nazwą i większość wyśmieje.
Lecz kiedy już znajdą two­jego tru­pa,
tu zgro­za za­wita i zbie­rze się gru­pa.

I list gończy wyślą za złym tym łot­rem,
co zupę z krwi dzieci go­tuje w swym kot­le.
I szu­kać go będą gdy sporządzą por­tret
a on tam wy­soko le­ci na miot­le...


Ponury_Nekromanta

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2015-01-08 00:50
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Ponury_Nekromanta > < wiersze >
p_s | 2015-01-08 17:11 |
czyli jednak dla niegrzecznych większych dzieci...a jak ją nazwiesz to już sprawa, według mnie, wtórna...
Ponury_Nekromanta | 2015-01-08 09:56 |
To raczej metafora o seryjnym dzieciobójcy Albercie Fishu...
p_s | 2015-01-08 09:44 |
fajna bajka dla niegrzecznych większych dzieci :-)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się