Nić tęsknoty
zawiśnie nagle czas
dzień pozazdrości nocy
zamigocze tysiącami gwiazd
gdy spragnione dłonie uwijać
zapragną zbyt odległą nić tęsknoty
lekko bez balastu scenariuszy
wyrzucą piasek z oczu strapionych
wwiercał się w źrenice nie raz
szeptem ukochanym
wypełnią się myśli jak winem
rozkołysane motyle ku górze
uniosą się w Tobie
tańczyły samotnie i nadszedł
ten czas by światłem rozkoszy
ośmielone zapragnęły z ust do ust
wyruszyć w podróż by ponaglić czas
zapomną roziskrzone oczy
księżyc zbyt długo nie
pozwalał im spać
teraz podmuchem
srebrnego pyłu zadziwi się
świt - lecz nie będzie się droczył
oswojony przymierzem dnia i nocy
położy się spać by gwiazd tysiące
tańczyły bez końca
połączą się serca
rozłąką zmęczone
radośnie zaśmieją się
oczy - motylim tańcem
rozkołysane ulecą...
soella
|